Zaczęły się wakacje. Mimo że nigdzie nie wyjeżdżasz zaplanowałeś sobie, że trochę sobie odpoczniesz i pozwolisz na spanie, co najmniej do dziewiątej rano. Twoich sąsiadów nie obchodzi jednak fakt, że potrzebujesz wypoczynku po całorocznym wstawaniu do biura o szóstej rano i chodzeniu spać grubo po północy. Podczas gdy ty planujesz błogie lenistwo, większość w twoim mniemaniu szalonych sąsiadów rozpoczyna remonty. Od wczesnych godzin aż do późnego wieczora czujesz się jak intruz w swoim mieszkaniu. Zza ściany słychać tylko stukanie, wiertarkę, kucie płytek i tego typu podobne odgłosy. Ktoś lata jak oparzony, ekipy remontowe krzyczą do siebie, jak by stały na dwóch przeciwległych końcach miasta. W tych momentach marzy ci się święty spokój i odrobina relaksu. Jedni zaczynają remont inni, kończą. Dwa miesiące urlopu mijają jak z bicza strzelił, a ty nie wypocząłeś ani minuty. Żona ma do Ciebie pretensje, że nie podzielasz pasji sąsiada i nie chce ci się pomalować mieszkania drugi raz w roku i że wasza kuchnia jest jakaś przestarzała, przydały by się nowe meble. Dochodzisz do wniosku, że w mieszkaniu nie da się wypoczywać i w akcie desperacji idziesz się przejść. Wchodzisz do sklepu a połowa gratów przykryta jest folią. Ekspedientka tłumaczy się, że jest remont. Masz wrażenie, że wszyscy powariowali.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply